|
www.worldofartist.fora.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aerith
leniFFy graFFik!
Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 2458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: The Promised Land
|
Wysłany: Pon 20:05, 13 Lip 2009 Temat postu: Historia |
|
|
Jak to się stało, że słuchacie tego, czego słuchacie, czego słuchaliście wcześniej? Chyba każdy ma jakąś swoją muzyczną historię.
Mój najstarszy kuzyn nauczył mojego najstarszego brata słuchać dM, gdy ten był jeszcze dzieciakiem. Urodziłam się w 1994, rok po wyjściu Songs Of Faith And Devotion, w roku In Your Room. Rodzice nigdy nie słuchali za bardzo muzyki, tzn, tata, bo mama czasem zapuściła sobie jakąś poezję śpiewaną. Odkąd pamiętam, w domu zawsze leciałą muzyka. Od dzicka byłam nią karmiona - jedne z pierwszych płyt jakie pamiętam to Fragments of Freedom Morcheeby, Hey Heya, Scarlet Closterkellera i Cool Kids Of Death CKOD. Gdy miałam mniej więcej 10-11 lat zaczęłam się fascynować Heyem, to była moja pierwsza samodzielna muzyczna miłość. Później to trochę zmalało, najpierw jarałam się poezją śpiewaną a potem przestałam i zaczął się hym hym hym niechlubny okres mojego życia, gdy kochałam Zabili Mi Żółwia i takie rzeczy i się o tego publicznie przyznawałam, yjm, trwało to w sumie do całkiem niedawna. W międzyczasie własnym całym sercem pokochałam Depeche Mode, rok temu przeczytałam biografię, gdzie mignął mi zespół o długiej, niemieckiej nazwie i jakoś tak wyszło, że pokochałam industrial. Gdzieś tak pół roku temu zafascynował mnie pop, jakoś to samo z siebie wyszło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Polly
Szalony Szamszak
Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:57, 14 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Jako 11 - letni dzieciak jarałam się reggae i to jest, moi państwo, najbardziej niechlubny okres mojego już bardziej świadomego rozwoju muzycznego. Taak, wcześniej były jakieś Britneje i inne takie, ale to tak sobie, w moim domu nie słucha się muzyki. Po rege były piszamy i inne szity. Później chciałam być mroczna, ale nie wyszło. Wyskoczyła Apocalyptica, dziś turlam się ze smiechu, jak ich słyszę, jak widzę, to w ogóle sikam, ale nieważne. : D Dziewczynki z długim włosiem i podmalowanymi oczętami to tez niezbyt udany epizod, no. Później był Therion, jakie tam cuda wianki soprany chóry MHROOK! To było śmieszne, przyznaję. No i Najtłisz, tak, Najtłisz. To mi tylko zostało. Później przez jakiś czas słuchałam namiętnie Slayera, Sepultury, Anthraxu i innych takich, jakoś tak wyszło. I tutaj tak sobie egzystowałam w thru mhorkach, nie pamiętam. Później, mniej więcej w kwietniu tego roku, było wielkie boom, bo przyszedł kolega s. i dużo fajnych rzeczy dzięki niemu poznałam, Einsturzende Neubauten (których cholera sclobbler nie chce mi zapisywac, chociaz wszyściutko jest elegancko pozapisywane!), Radiohead nie są straszni, Bjorkomania przyszła, Patryczek Wolf, CKOD, Kult, takie tam. W maju dzięki innemu koledze zaczęłam słuchać metalowo folkowych dziwactw, moim faworytem tu jest rosyjska Arkona. I w ogóle, lubię klasykę, to od szkoły muzycznej, myślę, że sama bym na nią nie wpadła ; d
Ostatnio zmieniony przez Polly dnia Sob 10:51, 10 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liv
Artystyczna królowa uduchowionych
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 2742
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Masz takie fajne papucie xD? Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:51, 03 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
matkojedyna.
Więc tak:
Od dziecka u mnie w domu była gitara+śpiewniki+kasety+płyty...głównie poezja śpiewana. SDM, Kaczmarski, Grechuta...połączyło się to z moją zdolnością do zapamiętywania tekstów, efekt jest taki że do dziś znam na pamięć większość piosenek. Oczywiście do tego dochodził pop, ale to chyba każdy jest na to narażony.
Aż w pewne wakacje diametralnie zmienił mi się kurs, to za sprawą dwóch wydarzeń. Po pierwsze, ja, głupie dziecko, poszłam na koncert Hey. Nie znałam zespołu, ale zakochałam się totalnie. I była Heyomania.
Po drugie, na jakimś badziewnym kanale trafiłam na klip z francuskiego musicalu. Piosenka piękna, zapisałam, wklikałam w gógle...i tak zaczęła się fascynacja muzyka teatralną i teatrem ogólnie.
No, i tak sobie trfałam. Po Heyu przyszły złe rzeczy typu Strachy na lachy, pidżama, hepised, akurat.
A potem zapragnęłam być tró. Zaczęłam słuchać pseudometalu i generalnie złych rzeczy.
Aż potem przyszła Aercia i pożyczyła mi płyty. Blade które pokochałam, Depeszka (to zaraz) NIN. Zaczęłam ciutkę słuchać industrialu, elektroniki.
A potem nagrała mi całego Depesza i kazała przesłuchać.
Najśmieszniejsze jest to, że płyta nie chodziła, a ja i tak ściągnęłam całą dyskografię, jednocześnie czytając biografię (teraz mam nawet swoją, ha!). No, i w sumie to był taki większy bum od czasów Hey i teatralnych.
Teraz powoli wkręcam się w różne klimaty. Generalnie pop, elektronika, ale też rock i ostrzejsza muzyka. Tylko joł joł hh nigdy nie tknę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|